Schemat Opuszczenia

Terapia schematu pomaga m.in. zrozumieć, jakie wczesne (najczęściej dziecięce) trudne doświadczenia wywarły na nas głęboki wpływ i pozostawiły ranę w postaci nieadaptacyjnego schematu. Gdy to dostrzeżemy mamy możliwość podjęcia kroków, by tę ranę otworzyć przy opiece troskliwego specjalisty, oczyścić, otulić czystym opatrunkiem i dać jej warunki i czas by się wygoiła. O tym czym jest sam schemat napisałyśmy tutaj.

Dziś zaczynamy cykl, którego celem jest opowiedzenie o bólu każdego z 18 nieadaptacyjnych schematów. Zaczniemy od Schematu Opuszczenia, nazywanego też Schematem Niestabilności Więzi. Osoba z tym schematem nosi w sobie głęboko niepokój przed opuszczeniem i samotnością. Tli się w niej, a w niektórych sytuacjach wybucha wręcz przewidywanie, że doświadczy porzucenia, odrzucenia, odejścia, zdrady, niszczącej dla relacji rozłąki/wyjazdu, braku powrotu czy nawet śmierci osoby/osób ważnych dla niej emocjonalnie. Jest gdzieś głęboko przekonana, że ludzie nie dają gwarancji zaangażowania w relację z nią, stabilności tej relacji, a ona prędzej czy później zostanie "zostawiona"/ sama.


Jakie doświadczenia z dzieciństwa mogą rozwijać Schemat Opuszczania?

Schemat ten rozwija się bardzo często u dzieci, które straciły rodzica, np. w wyniku śmierci lub doświadczyły bolesnego ograniczenia kontaktu z nim, np. w wyniku choroby rodzica, jego długotrwałego wyjazdu (praca za granicą) czy rozwodu rodziców. Schemat niestabilności więzi może być też być efektem bolesnego, trudnego dla dziecka odłączenia od rodziców np. oddania dziecka pod opiekę osób trzecich na długie tygodnie, samotnych pobytów dziecka w szpitalach czy sanatoriach. Bywa on także schematem dzieci, których rodzice byli tylko pozornie obecni w ich życiu, natomiast faktycznie cechowała ich niedostępność fizyczna i/lub emocjonalna. Pozostawiali więc dziecko samo sobie fizycznie, w wyniku czego spędzało ono samotnie długie godziny (w domu, w pokoju, na podwórku) lub też nie nawiązywali z nim kontaktu emocjonalnego, byli uczuciowo "poza zasięgiem". Niektóre osoby ze Schematem Opuszczenia opowiadają o tym, że  odrzucenie emocjonalne czy brak zgody na kontakt fizyczny z rodzicem, był wykorzystywane dodatkowo jako forma karania przez rodziców.

 

Cienie życia ze Schematem Opuszczenia

Schemat Opuszczenia często jest nieaktywny w codziennym życiu. Nie dotyka nas w sytuacjach zawodowych czy relacjach ze znajomymi. Aktywizuje się natomiast w bliskich relacjach (partnerskich, miłosnych, przyjacielskich).

Działa tu często tzw. "chemia schematu". Osoba z tym schematem wybiera bowiem partnerów/partnerki, z którymi relacja (patrząc na to "na zimno") rokuje porzuceniem.
Żonaty współpracownik, pracoholik którego głowa spędza 24 godziny na dobę w pracy, chłopak deklarujący jasno, że nie jest gotowy na związek, mężczyzna uwikłany w relację z byłą żoną, "ktokolwiek byle by był, bo nie potrafię być sama" - takie bywają wybory kobiet z tym schematem.
Żona kolegi, dziewczyna mówiąca, że facetów traktuje sportowo i jest zainteresowana wyłącznie seksem, podróżniczka nigdzie nie zagrzewająca miejsca na stałe, dziewczyna związana ciasno i toksycznie z domem rodzinnym, itp. - to z kolei wzorzec miłości dla mężczyzny z tym schematem.
Ciąg dalszy łatwo sobie dopisać... 


Osoby ze Schematem Opuszczenia, wchodzące z takie związki, przeżywają w nich ponownie ból, tęsknotę, lęk o relację, odrzucenie i samotność, których smak poznały już wcześniej w relacji z rodzicami. Samotność bywa tu słowem kluczem.
Bywa, że poranione, by chronić się postanawiają nie wchodzić w związki i unikać bliskich relacji.
Bywa też, że idą w kierunku uniemożliwienia partnerowi porzucenia i np. kontrolują go/ją, robią awantury "o piwo z kolegami" czy wyjazd służbowy, albo kończą relację zanim zakończy ją druga strona, czy wybierając związki bez zobowiązań.


Jeśli zaciekawił Cię ten temat i chcesz dowiedzieć się więcej nt. Schematu Niestabilności Więzi gorąco polecamy Ci blog Przemka Mućko www.psychowiedza.pl oraz książkę twórcy Terapii schematu Jeffrerya E. Younga "Program Zmiany Sposobu Życia".

 

Autor: Monika Florczyk